Mity o nauce języka – nie tylko angielskiego to wciąż spory problem. Mity o nauce są bardzo powszechne nie tylko wśród uczniów, ale często także powielane przez samych nauczycieli. Czasem z braku refleksji, czasem z chęci zysku, a niekiedy w dobrej wierze. Ktoś im wcześniej po prostu wmówił, że coś, co nie ma prawa działać, jest rozsądną opcją.
W dzisiejszym wpisie omówię kilka mitów o nauce języja i postaram się krótko wyjaśnić, dlaczego nie warto ich powtarzać.
Mity o nauce języka – dlaczego są tak bardzo szkodliwe
Wierząc w mity o nauce języka, po prostu rzucamy sobie kłody pod nogi.
W żaden sposób nie poprawimy swojej efektywności, ale zdecydowanie możemy ją zepsuć. Mity o nauce języka często też demotywują, wprowadzają zniechęcenie, zabierają wiarę w sukces… albo też zwyczajnie jawią się jak obietnice gruszek na wierzbie. Innymi słowy, dają po prostu przekonanie, że rzeczy nieożliwe są całkowicie wykonalne. A co jeśli w praktyce okazuje się inaczej? Jak zwykle. Obwinianie. Siebie albo nauczyciela. Chciałoby się powiedzieć: klasyka. Finalnie mity o nauce języka – np angielskiego – jeśli w nie wierzysz, mogą zrujnować kompletnie cały twój plan nauki.
Mity o nauce języka dotyczące predyspozycji
- Mit: Dzieci uczą się łatwiej i szybciej. To ściema. Dzieci uczą się po prostu inaczej. Czy wydaje ci się, że fajnie jest nie umieć nazwać niczego? Czy wydaje ci się, że przyjemnie jest mieć logopedyczne trudności? Ani to przyjemne, ani łatwe, ani szybkie do wyeliminowania. Dzieci uczą się przede wszystkim inaczej. Nie mają świadomości procesów. Nie muszą sobie tłumaczyć w głowie. Owszem, to trochę upraszcza sprawę. Jednak niezupełnie. Dzieci z kolei szybko się nudzą, rezygnują. Machają ręką na cały proces nauki. Jasne, poznają język często przez zabawę. Oczywiście. Ale w ten sposób poznają mnóstwo tak naprawdę zbędnych dla siebie rzeczy. Znam co najmniej kilkunastu przedszkolaków, którzy potrafią nazwać po angielsku dzikie zwierzęta, ale np nie potrafią powiedzieć, że się zgubiły i szukają mamy. Albo nawet jak się nazywają, ile mają lat. Jako dorosły sam możesz zdecydować o kolejności i tematyce przyswajanego materiału. Co więcej, wiesz, po co to robisz, masz jakieś żywe odniesienie – punkt zaczepienia w rzeczywistości. Poza tym, od trzynastu lat uczę dorosłych. Dotychczas miałam jeden, dosłownie jeden przypadek, kiedy niestety nic z tej nauki nie wyszło. Pozostali przełamali swoje bariery, nabrali płynności, pewności siebie, wzbogacili słownictwo, zasób gramatyczny… Zatem to żywy dowód, że jednak można. W dorosłym życiu nic nie stoi na przeszkodzie, by opanować język nawet w stopniu zaawansowanym.
3 Mit: Nauka języków obcych, a przede wszystkim nauka języka angielskiego nie będzie w ogóle potrzebna. Niektórzy twierdzą, że translatory i słowniki zrobią już za nas wszystko, a nauka nie będzie w ogóle przydatna. O, naiwni! Chociaż tłumaczenia maszynowe rozwijają się w szybkim tempie, jeszcze długo nie będą w stanie zastąpić ludzi, a więc ludzie będą zmuszeni do komunikacji. Globalizacja galopuje od dekad. W niepewnych czasach dzieje się to jeszcze szybciej. Dostęp do informacji w języki „difoltowym” jest zatem niezbędny.
4. Mit: nie masz talentu do języków. To już kolejny klasyk. Właściwie 75% dzwoniących w celu zapisania się na kurs powtarza to zdanie. Później jednak okazuje się, że właściwie każdy – w zależności od wkładu pracy i częstotliwości zajęć – prędzej czy później może płynnie opanować tajniki języka angielskiego. Może po prostu nie miałeś dotychczas odpowiednich metod? Może byłeś przepracowany? Angielskiego uczą się ze mną nawet osoby z zaburzeniami pamięci, przetwarzania słuchowego, poniżej normy intelektualnej oraz z dysleksją rozwojową. Dzielnie prą do przodu, nie szukając wymówek. Też nie szukaj. Obwinianie się i zwalanie na talent nic tu nie pomoże.
Mity o nauce języków dotyczące sposobu prowadzenia kursu
1. Mit: Jeśli chcesz dobrze opanować język, musisz wyjechać do Wielkiej Brytanii, Irlandii, Stanów lub Australii. Powiem tak: biorąc pod uwagę, że spora część moich dorosłych uczniów online od dawna mieszka w krajach anglojęzycznych, a mimo to zapisuje się do mnie na poziomy początkujące,wyjazd do żadna gwarancja. Mało tego, podczas swojego kilkunastoletniego pobytu w Wielkiej Brytanii poznałam naprawdę sporo Polaków. Jedni mówili po angielsku bardzo dobrze, inni średnio, a niektórzy zupełnie nie mówili w lokalnym języku. Zaledwie garstka nauczyła się języka angielskiego na miejscu. Statystyka nestety nie kłamie. Co więcej, właśnie ta statystyka wskazuje, że jadąc do Anglii czy USA ze słabym poziomem języka angielskiego, masz największą szansę otoczyć się swoimi rodakami i rozmawiać z nimi tak czy inaczej po polsku.
2. Mit: Immersja językowa jest zawsze niezawodna. Oj, niestety nie. Zanurzając się w języku całkowicie, zwłaszcza jeśli jesteś bardzo początkujący, masz dużą szansę na rozwinięcie.. lęku, fobii społecznej, niskiej samooceny. A to wszystko przez frustrację. Jeśli jesteś osobą dość pewną siebie, przebojową – ta metoda najpewniej się sprawdzi. Jeżeli jednak twoja osobowość potrzebuje pozytywnej motywacji, ma skłonności do braku pewności siebie albo co gorsza perfekcjonizmu – jest spora szansa, że metoda immersji pociągnie cię na dno. Bardzo trudno uczyć się w ciągłym stresie. Mózg jest wtedy zbyt zajęty „walką ze światem”, żeby skutecznie zapisywać nowe informacje do późniejszego wykorzystania. Mimo ogromnych zalet immersji czy sybmersji językowej, ani ta metoda, ani żadna inna, nie jest niezawodna i nie jest dla każdego.
3. Mit: Gramatyka nie jest ważna, wystarczy nauczyć się słówek. Gramatyka nadaje wypowiedzi kontekst, a zatem wyraża intencję tego, co chcemy powiedzieć. Same suche słówka to stanowczo za mało. Nawet na poziomie początkującym, wypowiedzi powinny być jakoś spójne. Wielu osobom wydaje się, że przecież wypowiedź i tak będzie zrozumiała. Ale czy na pewno?
4.Mit: Tylko intensywny kurs ma sens. Angielski można opanować w dwa miesiące. Oj, wtedy byłabym bezrobotna… albo szczęśliwa! Intensywny kurs to bardzo dobry kopniak, ale w ten sposób nie nauczysz się raz na zawsze. Język, jak każda inna umiejętność wymaga praktyki i „uleżenia”. Poza tym intensywne kursy z natury rzeczy pomijają wiele istotnych aspektów, a inne z kolei upychają aż do przeładowania.
A ty jakie mity o nauce języków obcych słyszałeś? A może wmawiałeś sobie któryś z powyższych? Podziel się swoją historią w komentarzach lub wiadomości prywatnej przez zakładkę kontakt.
Możesz też znaleźć mnie na Facebooku – zarówno strona firmowa (tak, możesz polubić i być na bieżąco), jak i nowopowstała grupa zrzeszająca miłośników nauki angielskiego nie całkiem po szkolnemu (klik, klik, klik)