Jak rozwinąć mówienie po angielsku

mówienie po angielsku

Jak rozwinąć mówienie po angielsku? I skąd bierze się problem?

Świat przeszedł na online. Nauczanie przeszło w online.  Nawet „mówienie po angielsku” przeszło do cyberświata. Siłą rzeczy coraz więcej czasu spędzam na facebookowych grupach tematycznych. Coraz częściej widzę też powtarzający się problem. Użytkownicy jak mantrę powtarzają „mam blokadę językową”, „czuję się jak debil, kiedy rozmawiam po angielsku”, „nawet znam jakieś słówka, ale obawiam się otworzyć usta”.

Postanowiłam zatem odnieść się do tematu jeszcze raz. Już dwa lata temu pisałam TUTAJ, że blokada językowa nie istnieje i że to tylko kwestia albo emocji (ewentualnie podejścia, co w sumie sprowadza się do tego samego), albo braku praktyki.

Z praktyką jednak jest jeden problem. Wiele osób wybiera opcję dość, powiedziałabym, oczywistą i pozornie najlepszą – umawia się na zajęcia konwersacyjne. Możliwości są różne.  Można poszuka partnera do rozmowy w internecie (TUTAJ podałam przykłady, jak to zrobić). Oczywiście warto też po prostu zapisać się na lekcje z profesjonalnym nauczycielem. Niestety samo zapisanie się nie przynosi żadnych rezultatów. Efekty budują się powoli. W trakcie pierwszych pięciu, dziesięciu, a czasem nawet i trzydziestu rozmów dalej mamy to samo wrażenie. Trudno jest powiedzieć cokolwiek, język staje kołkiem, w głowie czarna dziura. Jak już uda się powiedzieć cosik, to raczej jest zwykłe dukanie. Denerwujemy się, zacinamy jeszcze bardziej i tracimy wiarę w siebie. Błędne koło.

Dlaczego tak jest? To akurat proste. Jeżeli odkryliśmy tę tzw., niech już będzie, blokadę w kontaktach z ludźmi na wakacjach, w pracy czy w trakcie poprzedniego kursu, nie wolno nam zapominać, że nowa osoba tak naprawdę niewiele różni się od poprzednich, więc i kłopoty z komunikacją będą podobne. Zwyczajnie sytuacja się nie zmienia, więc trudno oczekiwać rezultatów odmiennych do tych, które już znamy.

Blokada jest w głowie. W postrzeganiu siebie. Wyuczenie się słówek to sprawa drugorzędna. Chodzi o to, żeby te słówka z siebie jakoś wydusić. I żeby było to możliwie jak najmniej bolesne.

Czy można coś z tym zrobić?

Przede wszystkim KONIECZNIE należy poćwiczyć wyobraźnię językową. Pomoże to w szybszym reagowaniu, przywoływaniu treści językowych i komunikacji. Nawet jeśli jakieś konkretne frazy uciekną nam z głowy albo stres zje całą pewność siebie, to niektóre rzeczy zaczniemy mówić z automatu. Przestaniemy traktować mówienie po angielsku jak lekcje, zadanie do wykonania lub – o zgrozo! – wyzwanie. Staniemy się użytkownikiem, a nie uczniem. I o to w tym chodzi. Wśród osób, którym mówienie po angielsku stwarza problem (skarżą się na „blokadę”) wyróżniam dwie grypy.

  1. Takie, które są ogólnie małomówne i nieśmiałe/niepewne siebie również w języku ojczystym.
  2. Takie, które w mowie natywnej są otwarte, nie mają problemu z komunikacją, ale mają bardzo duże ambicje.

Obie z tych grup najczęściej wpadają w pułapkę „chcę powiedzieć takie ładne zdanie, które wymyśliłem sobie po polsku”…. O tym, żeby nie tłumaczyć, a reagować pisałam już kilkukrotnie. Zdaję sobie sprawę jednak, że łatwo powiedzieć, a zrobić trudniej. Co nam zatem pozostaje? Można podejść do zagadnienia od strony „technicznej”. Zadaniowo. Krok po kroku uczyć się budować wypowiedzi. Poniżej kilka moich ulubionych ćwiczeń na budowanie dłuższych wypowiedzi, składanie zdań i oswajanie się z językiem.  Można je wykonywać w trakcie zajęć konwersacyjnych lub samodzielnie, bez nauczyciela czy towarzysza.

Przykłady ćwiczeń na płynność mowy

  1. Mapa myśli.

Bierzemy jakieś słowo. Absolutnie dowolne. Im łatwiejsze, tym lepiej.

Zapisujemy je na kartce (fizycznej lub na stronie w edytorze tekstu czy nawet w kreatorze notatek/wiadomości w naszym smartfonie.

Robimy strzałki lub jakiekolwiek inne odnośniki (najlepiej na początek 3) i zapisujemy tam skojarzenia.

Później każde skojarzone słowo traktujemy tak, jakby było tym początkowym. Tworzymy odnośniki.

Następnie układamy zdanie/zdania ze słowami, które pojawiły się w mapie. Zdanie może być proste, złożone, głupie, bez znaczenia. Po prostu zdanie lub wypowiedź. Załączam wzór poniżej:

Ćwiczenie powtarzamy jak najczęściej się da. Za każdym razem wybieramy inne słowo początkowe. Kiedy dojdziemy do wprawy, można je przenieść  kartki do samych myśli – robić je w głowie.

Ćwiczenie 2. 

Losujemy obiekt wokół siebie. W domu, pracy, szkole, biurze, na spacerze.

Staramy się powiedzieć (na głos lub w myślach) o nim możliwie najwięcej. Jeśli nie jesteś mistrzem w laniu wody – nie przejmuj się. Możesz skorzystać z moich podpowiedzi:

A. Nazwa przedmiotu.

B. Do czego służy albo/i czyją jest własnością.

C. Rozmiar.

D. Wiek.

E. Skojarzenia lub dodatkowe informacje.

Np.

It is a pen. The pen is mine. I use it to write my notes. It is big. It is old. I bought it last year.

It is a sofa. I sleep here. It’s in my bedroom. The bed is big and comfortable. It’s pretty old. I like it.

I tak dalej, i tak dalej, dochodząc do coraz bardziej konkretnych, szczegółowych, a przez to i zaawansowanych zdań.

Podobnie jak poprzednio – to ćwiczenie można wykonywać pisemnie, w myślach lub ustnie – również w trakcie rozmowy. Zajmuje dosłownie minutę, więc spokojnie możemy robić je kilka razy dziennie. Po dwóch tygodniach nasz mózg przywyknie do takiego sposobu i do razu zacznie nam podrzucać więcej szczegółów do powiedzenia. Staraj się, aby zdania były poprawne gramatycznie, ale absolutnie nie przejmuj się, jeśli nie zawsze to się uda.

Ćwiczenie trzecie. 

Opisz osobę, którą widzisz. Może to być postać w filmie, członek rodziny, losowy człowiek na ulicy. Kroki pomocnicze:

  1. Płeć.
  2. Wiek.
  3. Wygląd: włosy, twarz (kształt, kolor).
  4. Ubrania i dodatki.
  5. Czynności.

I  odrobinę trudniejsze zadania na mówienie po angielsku (lub w każdym innym języku).

Ćwiczenie czwarte – opisz obrazek. 

Podobnie jak w ćwiczeniu drugim i trzecim skorzystaj z kroków. To bardzo typowe ćwiczenie służące usprawnieniu oraz sprawdzeniu komunikacji spontanicznej (mowy swobodnej).

  1. Pora roku.
  2. Pogoda.
  3. Postacie – tu ich liczba, wygląd, wiek.
  4. Ogólne uwagi.
  5. Szczegóły.
  6. Ewentualny komentarz lub opinie.

Ćwiczenie piąte. 

Mów do siebie. Głośno lub w myślach. Nazywaj czynności, które robisz. Emocje, które czujesz. Układaj plany. Reaguj. Kiedy coś się wydarzy, zastanów się, co mógłbyś na to powiedzieć po angielsku (tak, nawet wulgaryzmy są ok, jeśli znasz jakieś). Spróbuj skierować swój mózg na reagowanie na bodźce, na skojarzenia. Coś się dzieje – od razu angielska wrzutka w myślach. Do tego właśnie musi przywyknąć Twoja głowa. Nie przejmuj się, jeśli nie udaje się od razu. Możesz również wymyślać riposty później.

Jeśli to trudne – opisuj filmiki. Powtarzaj części dialogów. Opowiadaj, co się przed chwilą wydarzyło.

Ćwiczenie szóste

Taboo. Polega to w skrócie na tym:

Otrzymujesz cztery słowa (jeśli potrzebujesz kart z podanymi słowami, zgłoś się do mnie przez wiadomość na Facebooku lub formularz kontaktowy, a wyślę swoje przykłady). Wszystkie są z tej samej kategorii, często nawiązują do siebie wzajemnie. Twoim zadaniem jest opisać słowo 1 bez użycia trzech kolejnych. NP:

MOTHER

WOMAN

PARENT

SHE

This is a female person who gave birth to at least one child and usually takes care of them. A father is most likely a partner or ex-partner of this person.

Ćwiczenie siódme

Odwrócone taboo.

Tym razem znów opisujemy słowo 1, ale tym razem koniecznie musisz użyć słów dodatkowych.

Ćwiczenie ósme

Krytykuj i doradzaj!

Obejrzyj film (w zasadzie i język nawet dowolny, może być to materiał po polsku) i spróbuj wyobrazić sobie, co mógłbyś powiedzieć bohaterom w formie:

  • porady,
  • krytyki,
  • wsparcia emocjonalnego.

O co chciałbyś zapytać tę postać, gdybyś mógł?

 

To samo ćwiczenie możesz stosować również względem siebie – możesz mówić po angielsku do siebie, komentując zdarzenia z własnego życia.

I na koniec – pamiętaj!

PS

Nie twierdzę, że powyższe ćwiczenia wystarczą ZAMIAST praktyki faktyczne kontaktu. Mówienie po angielsku wymaga… mówienia.

One pomogą rozwinąć płynność, samodzielność i oswoją z językiem. Moje doświadczenie z uczniami w różnym wieku pokazuje, że tego właśnie potrzebujesz. Kiedy już przywykniesz do kojarzenia po angielsku, każda rozmowa pójdzie dużo łatwiej.

Co możesz jeszcze zrobić?

Np. korzystać z aplikacji w typie Tandem – wymiana językowa, jak również wspólna nauka. To darmowa aplikacja, dzięki której łączysz się z użytkowanikami za całego świata. Możecie wymieniać wiadomości tekstowe, głosowe, wideo, a także dzwonić do siebie w czasie rzeczywistym. Jest tam oczywiście ogromny popyt na angielski. Nie wiążesz się z ludźmi ani finansowo, ani żadnymi umowami. Jeśli ktokolwiek ci się nie spodoba albo np z jakiegokolwiek innego powodu uznasz, że już nie chcesz/nie możesz się odezwać, to kasujesz ją z listy kontaktów i załatwione. Nie musisz kontynuować ani nikomu się tłumaczyć.  A może naprawdę znajdziesz fajną osobę do wspólnego spędzania czasu na pogawędkach?

Fajnie jest też zapisać się na anglojęzyczne grupy w social mediach. Powinny dotyczyć tematu twoich zainteresowań. Wiadomo, że pisanie to nie mówienie, ale w komentarza zobaczysz prawdziwy, realny język.

W większych miastach są też spotkania dla osób, które chcą sobie porozmawiać po angielsku. Zazwyczaj darmowe i bez konieczności długoterminowych deklaracji. Minus to dni i godziny narzucone przez innych oraz potencjalnie duża grupa osób – jeśli nie lubisz tłumów, możesz się nieco stresować. Ale z drugiej strony w tłumie się  łatwiej ukryć, więc z dwojga złego…

I z innej beczki

Wartościowe jest też oglądanie vlogów – szczególnie takich, na których główny autor zaprasza gości. To takie poglądanie żywej rozmowy – może jakieś ciekawe frazy wpadną ci w ucho, kto wie.

Ucz się też gotowych odpowiedzi – całych wyrażeń dopasowanych do sytuacji, a nie tylko słów. Staraj się od razu reagować, a nie kleić zdania słowo po słowie. Skąd brać takie wyrażenia? A chociażby z mojego bloga. Możesz pobrać np STĄD.

Niezawodny jest też shadowing, czyli po prostu powtarzanie po nagraniu. Mogą być to wiadomości, może być podcast, może być vlog czy jakiś inny krótki filmik. Raczej nie piosenki. Słuchamy zdania i powtarzamy, starając się, by było identycznie jak w oryginale. Dzięki temu mózg rejestruje, że mówi po angielsku, czyli się przyzwyczaja i wszystko staje się prostsze. Poza tym ćwiczymy umiejętność mówienia oraz wymowę. Genialne w swojej prostocie.

Jeśli potrzebujesz jeszcze więcej ćwiczeń/porad lub masz dylemat innego rodzaju, nie krępuj się i napisz do mnie albo zostaw komentarz. Na każdy problem z przyswajaniem języka znajdzie się rozwiązanie!

One thought on “Jak rozwinąć mówienie po angielsku

  1. Ciekawy artykuł! Bardzo przydatne wskazówki dotyczące rozwoju umiejętności mówienia po angielsku. Podoba mi się, jak autor podkreśla znaczenie codziennej praktyki i środowiska, które sprzyja nauce języka. Również podane przykłady konkretnych działań, które możemy podjąć, są inspirujące. Na pewno wykorzystam te rady w mojej własnej nauce angielskiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *