Jak skutecznie uczyć się słownictwa

Jak skutecznie uczyć się słownictwa

Jak skutecznie uczyć się słownictwa (lub też: jak skutecznie uczyć słownictwa) – to pytanie nie schodzi z myśli zarówno nauczycieli języków, jak i – oczywiście – uczniów.

I tutaj nie będzie niespodzianki. Nie będzie żadnej Eureki:SŁÓWEK (JAKO TAKICH) W OGÓLE NIE POWINNO SIĘ UCZYĆ! Słówka trzeba przyswajać. A więc kontekst. Poznaje się słówka. A nie wkuwa. No, po prostu. Czyli po prostu rozmawiamy, słuchamy, czytamy, poznajemy świat i poszerzamy słownictwo niejako przy okazji. No, to tak w idealnym świecie. Bez presji, swobodnie i naturalnie.

ALE CO JEŚLI NIE ŻYJEMY JEDNAK W IDEALNYM ŚWIECIE? Co jeśli słówek chcesz/musisz się jednak uczyć.

Bo masz taki challenge, kolokwium, konkurs, kompleksy. Cokolwiek. Postanowiłeś się ich nauczyć.

Listy słówek i co z nimi zrobić, czyli jak skutecznie uczyć się słownictwa narzuconego

Wpis ten jest o tyle przewrotny, że wygląda w sumie na listę słówek. A przecież sama lista słówek to bardzo daleko do nauki. Poza tym: z listy nauczyć się bardzo trudno. Co zrobić zatem, jeśli ta lista już jest, więc metoda swobodnego przyswajania [naturalnego uczenia się słówek poprzez kontakt z językiem] nie może tu wskoczyć? Co zrobić, kiedy wybraliśmy sobie już słówka przydatne w branży/ulubionych zainteresowaniach lub dostaliśmy listę w szkole/na kursie? Narzucone słówka też trzeba przyswoić.

Poniżej podaję kilka moich propozycji oraz zestawów ćwiczeniowych przygotowanych dla słówek z TEGO WPISU. Przyjmijmy zatem, że chcesz się nauczyć właśnie tych. Zatem: jak skutecznie uczyć się słownictwa narzuconego?

Zasadniczo, dla twojego mózgu niczym. Choć takie „rozszerzanie” może wydawać się sporo trudniejsze. Zwłaszcza jeśli korzystamy z metody tłumaczeniowej lub gramatyczno-tłumaczeniowej.

Tak, teraz przyznam wreszcie, jakie było ukryte dno tego wpisu. Podałam tam listę dwudziestu sześciu słówek wieloznaczeniowych. Takich, gdzie podstawowe znaczenie/tłumaczenie pewnie jest znane większości uczniów, ale kryją one w sobie jeszcze dodatkowe, mniej oczywiste definicje i użycia.

Pojawia się zatem tutaj problem – jak zapamiętać nowe znaczenia. Jak zapamiętać znaczenia, które w ogóle nie są ze sobą powiązane lub są bardzo luźno? Czy uczenie się dodatkowych znaczeń czymkolwiek różni się od przyswajania zupełnie nowych wyrazów?

POMYSŁY NA SKUTECZNĄ NAUKĘ SŁOWNICTWA NARZUCONEGO

Powtórki krótkie, ale częste. Klikaj quizleta czy wordwalla, przeglądaj papierowe fiszki nie dłużej niż 15 minut, ale rób to CODZIENNIE. A najlepiej dwa razy dziennie. Regularnie, często, intensywnie. Bez długiego wkuwania, bez godzin spędzonych na wpatrywaniu się w notatki. Oto przepis, jak skutecznie uczyć się słownictwa z fiszek: ma być treściwie! Konkretnie.

Jeśli chcesz posiedzieć dłużej nad słownictwem, rób częste przerwy. Odrywaj się, zmieniaj otoczenie i myślenie. Nie przemęczaj się zbytnio.

 

Buduj skojarzenia. 

Mnemotechniki nie są takie głupie, ale skojarzenia mogą być durne, śmiało.

Np. „jam”. Standardowo „dżem”, dodatkowo „zatykać”, „blokować”, „blokować się”. No, więc co by się stało, gdyby wywalić cały dżem na ulicy? Albo w drukarkę? Jam! Blokada.

 

Rysuj mapy myśli i sketch-notatki. 

Uwielbiam mapy myśli. Ale o tym już przecież wspominałam kilka razy. 🙂 No i można więcej. Co myślisz o rysowaniu… komiksów? Wokół słów, liter, znaków graficznych. Ale też wokół znaczeń. Im  prościej, tym lepiej. Ale mogą być też zabawne.

Grupuj słówka. Fajnie sprawdzają się tu pary typu: bliskoznacze, przeciwieństwa, kategorie tematyczne lub gramatyczne. Ortograficznie, fonetycznie. Jak tam wygodniej. Byle tylko nie zostawać z ogromną, chaotyczną listą słówek, z którymi w sumie nie wiadomo, co zrobić.

 

Szukaj idiomów i kolokacji z podanymi wyrażeniami. Tutaj przydatne będą dobre słowniki, ale też po prostu Google nie zawiedzie. Potem wykorzystuj całe wyrażenia, a nie tylko pojedyncze słowa.

 

Buduj zdania. 

Jedyną efektowną metodą przyswajania wiedzy jest uczenie się z kontekstu. A zatem trzeba rozumieć sytuacje, w których pojawiają się dane wyrażenia. Tym bardziej jeśli dotyczą wieloznacznych słów. Jedynym wyjściem jest wbudowanie ich w różne zdania. Im bardziej skrajne i wyraziste, tym lepiej.

 

Pisz krótkie opowiadania. Historyjki powinny zawierać słowa, których próbujesz się nauczyć. W ten sposób budujesz sobie kontekst. Możesz narzucić sobie wyzwanie np 5 słów. 5 rożnych historyjek, w których za każdym razem ma pojawić się 5 słówek, ale tematyka ma być inna.

 

Nie zapominaj o słuchaniu! 

No, dobra, łatwo powiedzieć. Jak masz niby znaleźć te słuchanki, kiedy przed tobą leży po prostu lista słówek bez ładu i składu? Żadnego audio nie dodali. Żadnego kontekstu. Po prostu lista słówek z wieloma znaczeniami. Napisanych. Co teraz?

Ha! A Youglish to pies? Ano, nie pies, ale genialna stronka, na której możesz znaleźć AUTENTYCZNE materiały do nauki poprzez wyszukiwanie słów i zwrotów. Ryzyko jest tylko takie, że nie zawsze „w pierwszym rzucie” będzie to znaczenie, o które chodzi.

 

Rymowanki.

Ogólnie chodzi o to, żeby nie wkuwać bezrefleksyjnie. Bo wtedy ZZZ [zakuć-zdać-zapomnieć] wejdzie za mocno i co? I szkoda, bo skoro już poświęciłeś czas na to, żeby się tych wszystkich słówek nauczyć, to fajnie byłoby jednak je zachować w głowie. Czas i tak mija. Twoje horyzonty myślowe i potrzeby językowe i tak się poszerzają. Prędzej czy później potrzebne słówka wrócą [tzn konkretnie: potrzeba ich użycia]. Kiedy? Nie wiadomo!

Dlatego trzeba je zachować w głowie możliwie najdłużej. Po co? A po to, żeby potem nie musieć uczyć się ich od nowa.

Szukanie rymu jest całkiem ciekawą opcją w tym przypadku. Pobudza kreatywne myślenie i może dać naprawdę zabawne efekty.

 

Wyszukuj MEMY związane z danym wyrażeniem.  Na przykład właśnie za sprawą obrazka poniżej wielu moich uczniów zapamiętało, że „spring” to nie tylko wiosna, ale również sprężyna czy wskakiwać.  Jak to zrobić? Wpisz poszukiwane słowo + meme i wybierz opcje „Grafika”. Tadam! 🙂

Zdania. Układaj, buduj zdania. Ostatecznie możesz je po prostu wyszukać. Każdy porządny słownik posiada przykłady użycia w zdaniu. Możesz też słowo po prostu wyguglać i sprawdzić, w jakich zdaniach i kontekstach się pojawia.

Jeśli już jesteśmy przy słownikach – sprawdzaj, czytaj, przyswajaj… definicje. Nie skupiaj się na tłumaczeniach na język ojczysty, ale na wyjaśnieniach. Ważny jest KONTEKST. Przykłady tego możesz znaleźć chociażby, zaglądając TUTAJ.

 

Porównuj słowa. 

Brzmieniowo, ortograficznie, znaczeniowo, kontekstowo.  Szukaj synonimów, antonimów. Albo np dłuższych czy krótszych wersji na powiedzenie tego samego. Szukaj podobieństw lub różnic – jak wygodniej.

 

Używaj kolorowych notatek. Niech przyciągają wzrok. I niech będą możliwie krótkie. 🙂

Tylko też bez przesady. Cała kolorowa kartka albo losowe rozmieszczenie tęczy nie pomoże. Tylko rozproszy uwagę. Zaznaczaj rzeczy tego samego typu tym samym kolorem (np według stopnia trudności, kategorii tematycznej, stopnia przyswojenia).

 

Graj. W dobble, kamabury, wisielca, memory. Możliwości jest naprawdę sporo. Możesz to robić zarówno na papierze, jak i online. Sam ze sobą lub z osobami, np z rodziny albo z kolegami z grupy na kursie językowym.

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *