Poprzednio opisywałam już całkiem sporą dawkę błędów (wejdź, sprawdź). Teraz nadeszła pora na drugą dawkę najczęstszych pomyłek w języku angielskim popełnianych przez Polaków.
False friends
O samym fenomenie fałszywych przyjaciół wspominałam już chociażby TUTAJ. Poniżej tylko kilka przykładów.
- Closet – to nie toaleta, a szafa/szafka. To have a skeleton in the closet, to słynne trupy w szafie. Przecież nie w potocznym kibelku. 🙂
- Actually – nie, nie, to nie znaczy aktualnie. To znaczy „faktycznie”. Aktualnie to currently/presently. Actual oznacza faktyczny, realny, a current to bieżący.
- Hazard nie ma nic wspólnego z graniem w karty. Oznacza po prostu niebezpieczeństwo (np na skrzynkach elektrycznych widzimy taki napis). Gry hazardowe to po prostu gambling.
- Sympathy nie oznacza sympatii/lubienia, a współczucie, a więc kartka „with sympathy” będzie bardziej pasowała przy okazji pogrzebu/straty niż walentynek. 🙂 Sympatię określają angielskie słowa takie jak: affection, liking.
Idiomy tłumaczone dosłownie i kalki językowe
- Woda gazowana – to sparkling. Wielu Polaków próbuje kombinować z dodawaniem gazu – „with gas” albo nawet „gassed” TO NIE są poprawne formy. Swoją drogą, drugie słowo znaczyłoby „na gazie”, czyli pijany/podpity/nakręcony/podniecony. Takiej wody to bym chyba jednak nie chciała. 🙂
- Alarmed to „zaalarmowany, a nie „z podłączonym alarmem”, choć wielu Polaków wyobraża sobie to wyrażenie właśnie w taki sposób. Choć ten błąd nawet rozumiem – poniekąd wynika z zasad strony biernej.
- Polskie „nie mam wyjścia” (w znaczeniu: z sytuacji) Polacy próbują tłumaczyć jako: I don’t have exit, podczas gdy Anglik powiedziałby raczej: I have no choice, bo ostatecznie przecież chodzi o wybór/możliwość, a nie fizyczne drzwi…
Ortografia i interpunkcja – błędy!
Najczęstsze błędy w tej kategorii mocno łączą się z poprzednią. Angielski, jako język niefonetyczny posiada całą masę homofonów (słów pisanych w różny sposób, ale wymawianych tak samo lub prawie tak samo). Prowadzi to nierzadko, również wśród natywnych użytkowników do pomyłek i uproszczeń.
Najczęściej mylone słowa to:
Aural – Oral
Deer – Dear
hail – haul
ax – acts
fare – fair
pail – pale
Trudne okazują się również słowa zawierające sporą liczbę silent letters [czyli takich literek, których nie wymawiamy jako głoski, występują jedynie w zapisie].
Interpunkcja angielska również nie należy do łatwych, gdyż w ogóle nie wydaje się intuicyjna. Jest wiele spójników, przed którymi w zasadzie w (prawie) każdym języku świata przecinek występuje, a w angielskim niestety nie. Dla odmiany, zasady języka angielskiego mówią często o wstawianiu przecinków po wielu linking words (choć nie wszystkich). Wśród Polaków utarło się zatem błędne przekonanie, że skoro nie wiadomo, gdzie wstawiać, to lepiej nie robić tego wcale.
Jednym z ważnych błędów jest zapominanie tzw. Oxford comma. Obrazek poniżej powinien załatwić sprawę raz na zawsze. Prawda, że wymowny?
Oczywiście najczęstszych pomyłek w języku angielskim można by znaleźć jeszcze więcej. Każdemu jednak zdarzają się przecież potknięcia. Jeśli uczysz się angielskiego jako drugiego [lub kolejnego] języka to zawsze będzie twój drugi [lub kolejny] język. Tylko tyle i aż tyle. Stawiaj poprzeczkę wysoko. Miej świadomość tych największych baboli z dzisiejszego i wczorajszego, staraj się je możliwie najszybciej wyplenić z codziennej komunikacji, ale nie popadaj w skrajności. Perfekcjonizm nie jest dobrym doradcą w nauce.
I na koniec pytanie: z którymi błędami ty spotykasz się najczęściej? Który razi najbardziej? A może którego nie byłeś/nie byłaś wcześniej świadoma? Koniecznie daj znać w komentarzu!