Dlaczego podchodzisz do nauki źle – jak uczyć się języka angielskiego?

jak uczyć się języka angielskiego

Tak bardzo się starałeś, czyli jak uczyć się języka angielskiego

Niby znasz odpowiedzieć na pytanie, jak uczyć się języka angielskiego. Nic w tym niesamowitego. Po co w ogóle pytać. Kupiłeś już wszystko, co mogłeś kupić, od lat myślisz o nauce angielskiego… Mało tego, to twoje coroczne postanowienie: nauczyć się wreszcie tego angielskiego.  Zapisałeś się nawet na jakieś korepetycje. Chodziłeś kilka razy, ale w sumie było nudno, drogo, nie czułeś przyrostu wiedzy i w ogóle jakoś tak odechciało ci się chodzić…

Nie chce ci się oglądać tych wszystkich kanałów na Youtube, na których jakiś dziwny gostek (albo dziewczyna) omawia konstrukcje gramatyczne, zwykle stojąc przy tablicy, a filmiki fabularne dedykowane dla twojego poziomu są albo ekstremalnie trudne, albo banalnie łatwe i wyłączasz je po 5 minutach.

Znajome? Jasne, że tak! Przynajmniej się nie oszukuj.

Wiesz, dlaczego te wszystkie metody nie działają? Bo masz złe nastawienie! Tak, po prostu.

Nie kupuj książek, tylko dlatego, że są polecane albo dlatego, że przecież „jak jest wszystko poukładane ładnie działami, to na pewno będzie łatwiej”.

Łatwiej będzie wtedy, kiedy wyrobisz w sobie kilka rzeczy.

Po pierwsze: motywacja, czyli zrób to dla siebie!

Uczysz się angielskiego, bo wypada, bo może ci się kiedyś – w nieokreślonej przyszłości – przyda, bo koleżanka/siostra/sąsiadka/babcia się zapisała…

Znajdź sobie cel! Przecież to ty chcesz się lepiej poczuć, to ty chcesz mieć wyższy poziom do wpisania w CV, to ty chcesz jechać wreszcie na te wakacje i dogadać się.

Ty, nie babcia/siostra/sąsiadka. Nie szef, nie reklama kolejnej szkoły językowej.

Książki, korepetytorzy, materiały i techniki są dla ciebie, a nie ty dla technik. Przestań myśleć o angielskim jak o przykrym obowiązku, wypełniając który musisz ratować się coraz to różnymi metodami.

Nie musisz katować się zadaniami, które cię nudzą! Nie musisz oglądać wszystkiego, co wyskoczy ci w polecanych…

Rób tak, jak lubisz. Dopasuj metody do siebie, a intensywność i częstotliwość do potrzeb i realnych możliwości. Nie stawiaj sobie celów, które są z góry skazane na porażkę, bo to tylko zabierze ci motywację.

Po drugie: nie katuj się, tylko działaj!

Ile razy słyszałam od uczniów użalanki typu:

Bo ja nie mam talentu; jestem takim głąbem…; niby jak uczyć się języka angielskiego, a nic z tego nie wychodzi; nic mi nie wchodzi; nie wiem, jak się do tego zabrać; nagrywam się i to brzmi tak źle…; wszystko tak mi powoli idzie; nie mogę się zmotywować i przysiąść….

Wiesz, co nauczyłam się odpowiadać? NO I CO Z TEGO?!

Nawet jeżeli to prawda, to powtarzanie jej nic nie zmieni, a tylko poczujesz się gorzej. To jest myślenie negatywne. Podświadome dowalanie sobie. A potem taka podświadomość kojarzy angielski z dowalaniem, więc nic dziwnego, że próbuje go unikać. Tego chcesz? Nie chcesz! Jesteś masochistą? Nie jesteś przecież! Weź się w garść i przestań sobie wrzucać, przestań się obwiniać.

Od powtarzania, że jest źle, jeszcze nic się nigdy nikomu nie poprawiło.

Wiesz, dlaczego umiesz chodzić, a nie umiesz angielskiego? Bo, kiedy byłeś mały i przewracałeś się, nic sobie z tego nie robiłeś i dalej maszerowałeś jak kaczuszka albo sprawdzałeś jak długo można trzymać się mebli.

Naucz się mówić sobie: trudno, idę dalej!

Nie możesz się zmotywować do powtórki słówek z lekcji? No, to trudno. Porób coś innego! Zamieniaj, mieszaj, zmieniaj. Sprawdź różne możliwości. Wyszukaj TED Talk w temacie ostatnich zajęć, napisz krótką historyjkę, poćwicz piosenki na lyrickstraining.com, poczytaj artykuły albo blogi tematyczne. Pozostań w temacie.

Nie musisz niczego wkuwać, jeśli nie masz ochoty. Lub odwrotnie. Jeśli te wszystkie aplikacje, mnemotechniki, CLLIL czy immersja do ciebie nie przemawiają, po prostu wypisz słówka, przesłuchaj ich na diki czy innym youglish-u (wymowa jest ważna!) lub sparuj z zapisem fonetycznym. Rozwiąż klasyczne zadania (jest ich mnóstwo w internecie – również w opcji do druku i z kluczem).

Nie zastanawiaj się więcej, jak uczyć się języka angielskiego. Po prostu się poucz. Tak, jak lubisz, tak, jak wolisz. Byle regularnie.

Po trzecie: nawyki!

Jest takie fajne hasło: motywacja pozwala ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala ci wytrwać.

Nie chodzi tylko o budowanie nowych nawyków, ale również o te, które już masz.

Mijają tygodnie, a ty dalej nie uczysz się regularnie, bo masz nawyk siedzenia, scrollowania fejsa, przeglądania onetu.

Nie słuchasz podcastów w komunikacji miejskiej, bo masz nawyk gapienia się w okno, włączania spotify albo robienia czegokolwiek innego. To jak z treningiem. Ósmy rok nie ćwiczysz, a przecież miało być od jutra i nie zauważyłeś, ile tego „jutro” już przeskoczyło w kalendarzu.

Budowanie nowych nawyków jest bardzo trudne. Wszyscy to wiemy. Entuzjazm spada, więc zaczyna się lawina dni pt. „tylko dzisiaj sobie odpuszczę”, której efektem jest „nie pamiętam, kiedy to ostatni raz robiłem”.

Pomyśl więc o łączeniu tego, co już masz z nowymi elementami! Odgradzasz się słuchawkami od szumu miasta – ustaw anglojęzyczną radiostację. Wiele czasu spędzasz na facebooku – zaangażuj się w grupy tematyczne („zaangażuj”, nie „zalajkuj i odbębnione”!).  Lubisz czytać? Czytaj w oryginale lub jeśli nie czujesz się na siłach, książki modyfikowane specjalnie w celu nauki na konkretnych poziomach. Przestaw Netflixa na dźwięk angielski. Pograj w słówka na quizlecie.

 

Jak uczyć się języka angielskiego? Obojętnie. Technika jest dowolna. Dlaczego? Bo wszystko jest lepsze od bezczynności. Jeśli więcej czasu spędzasz na kolekcjonowaniu, wybieraniu i zmienianiu niż samych ćwiczeniach, to ewidentnie coś tu nie gra.

Nawet nie zauważysz, kiedy twoje godziny z angielskim staną się nawykiem – stałą częścią tygodnia!

Tego właśnie wszystkim życzę.

 

PS

Po więcej na ten temat zapraszam do TEGO wpisu. No i oczywiście jeszcze do TEGO.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *