Odwieczne pytania pogubionych kursantów…
Zapisałeś się już na lekcje, zasubskrybowałeś kanały na YouTube i wciąż nie czujesz, że nie nauczyłeś się angielskiego.
Przerobiłeś nawet wszystkie poziomy Duolingo.
No, przecież czytasz te artykuły, czasem tylko wspierając się translatorem Google i dalej nic.
Co nie działa?
Dlaczego samo czytanie przypadkowych artykułów i oglądanie filmów niewiele poprawia Twoje zdolności?
Z tego samego powodu, dla którego nie widać postępów po lekcjach, na których tylko siedzisz i kiwasz głową. No, dobrze. Ewentualnie w porywach odpowiadasz na pytania, używając swoich stałych formułek i zwrotów.
Zdobywanie każdej, tak, naprawdę każdej, umiejętności musi boleć.
Jeśli idziesz na siłownię, jedną z głównych oznak poprawnie wykonywanych ćwiczeń jest to, że naprawdę CZUJESZ SWOJE MIĘŚNIE.
Zatem nie będzie to przechadzka z łóżka do lodówki i z lodówki do WC.
Podobnie dziecko – kiedy uczy się chodzić, upada wielokrotnie nie dlatego, że jest niezdarne. Upada, bo chodzenie jest trudne. I naprawdę wiele godzin zajmuje opanowanie go w stopniu dostatecznym. Rozumiesz analogię?
Bez wysiłku nie ma efektów. Tak, tak. Truizm, jasne.
Zatem, skoro już to wiesz, dlaczego wciąż nie wziąłeś sobie tego do serca? Dlaczego wciąż czekasz na moment, by powiedzieć, że nauczyłeś się angielskiego zamiast działać?
Co robić?
Seriale naprawdę działają, to nie ściema. Tak, czytanie/oglądanie/słuchanie materiałów z zakresu Twoich zainteresowań działa.
Nawet oglądanie memów działa!
Natomiast niestety jest tylko cień szansy, że zapamiętasz słowo, które zobaczysz raz. Wybacz, tu muszę dopowiedzieć. 10 razy w ciągu jednej lekcji to dalej RAZ dla twojego mózgu. Zetknięcie jest jedno.
Dlatego wszelkie aplikacje w typie: „w ćwiczeniu pierwszym wskaż na obrazku koronę, w ćwiczeniu drugim podpisz obrazek z koroną, w ćwiczeniu trzecim ułóż zdanie z koroną, a w czwartym o koronie zapomnij” (popularne Duolingo, ale również masa podobnych) są po prostu STRATĄ TWOJEGO CZASU.
Wyjaśnia to również ten przykry fakt, dlaczego aplikacje uznawane za lepsze (jak na przykład Memorise) są takie… nudne. Po prostu opierają się na wielokrotnych powtórkach, bo to JEDYNA naprawdę skuteczna metoda, by zagadnienie nie uciekło z pamięci krótkotrwałej.
Tak, przed chwilą mówiłam, że nawet oglądanie memów pomaga, a tutaj, że jednak nie, że jednorazowe zetknięcie nie działa.
W tym właśnie sęk!
Dobry nauczyciel języka (lub trener, lektor, jakkolwiek się zowie) dobiera materiał pod kątem „niezauważalnych powtórek”, czyli tak, żeby rzeczy poznane dziś, nie tylko pojawiły się w pracy domowej, ale też wróciły za tydzień i miesiąc.
Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego naukę zaczyna się zwykle od powitań, cyfr i rzeczowników opisujących osoby? Nie. Odpowiedzią nie jest ich łatwość – zwłaszcza, że jest jednak wiele zagadnień łatwiejszych do przyswojenia niż poprawne wymawianie wyrazów takich jak „girl” lub „thirteen”. Zaczynasz jednak od nich, ponieważ jest największa szansa, że będziesz je powtarzał i przetwarzał w różnych sytuacjach i układach.
Słownictwo z poziomów późniejszych wykorzystujesz rzadziej, a zatem szybciej zapominasz – ot, cała filozofia.
Jak możesz wykorzystać te fakty w nauce w domu?
Bardzo prosto:
- zamiast czytać „co popadnie”, staraj się obrać jakiś konkretny nurt/temat, a potem stopniowo go poszerzaj. Sprawdzaj w nowych źródłach szczegóły wspomniane w tekście/filmie, który przyswoiłeś;
- o ile to możliwe, raczej czytaj powieści niż krótkie opowiadania – na rynku znajdziesz mnóstwo „pełnometrażowych” książek dostosowanych również dla niższych poziomów;
- subskrybuj YuTuberów i blogerów po angielsku, oglądaj ich filmiki nawet kilkukrotnie. Przecież każdy z nich używa swojego odrębnego stylu wypowiedzi – fajnie, jeśli coś od nich przyswoisz;
- oglądaj seriale – podobnie, jak w przypadku blogerów czy bohaterów powieści, postacie serialowe mają swój ukuty, spójny język, dzięki czemu będziesz mógł poruszać się w kręgu słów, które to prawie automatycznie przejdą do Twojego „aktywnego słownika”;
- postaraj się powtarzać materiał z lekcji. Nie, nie siadaj do notatek tego samego dnia. Jeśli chodzisz na lekcje raz w ty
godniu, najlepiej przejrzyj materiały po 3-4 dniach, a już w ogóle idealnie byłoby, gdyby udało ci się to robić codziennie, ale NAPRAWDĘ CODZIENNIE przez 5-15 minut zamiast raz na 7 dni przez pół godziny czy dłużej; - spróbuj immersji językowej;
- nie oczekuj wielkich postępów natychmiast, przestań powtarzać, że nie nauczyłeś się angielskiego, bo nie masz talentu/czasu/możliwości, po prostu rób swoje, a efekt z czasem Cię zaskoczy, obiecuję!