Typy uczniów, których unikam i które uwielbiam

Typy uczniów to dość kontrowersyjny temat. Mój dzisiejszy wpis nie ma na celu szufladkowania nikogo, a jedynie pokazanie pewnych wzorców i schematów, które są nieodzowne w pracy z ludźmi.

Praca na własny rachunek prowadzi do tego, że zwyczajnie należy mieć klientów. Bez znaczenia, jaki to zawód, zawsze trzeba zbudować sobie relację z osobami, z którymi się współpracuje czy dla których wykonuje się usługę. Nie inaczej jest w przypadku lekcji językowych. Co jednak ważne, specyfika nauczania wymaga, by ta relacja była szczególna. Bez tzw. chemii z nauki może kompletnie nic nie wyjść. Będzie to zatem czas stracony dla obu stron.

To bardzo ważne, by zarówno nauczyciel, jak i uczeń czuł się w trakcie zajęć komfortowo. Tylko to pozwoli na optymalne wykorzystanie potencjału, który w nas drzemie. Typy nauczycieli, jak i typy uczniów muszą być ze sobą kompatybilne. Czasem nawet najzdolniejszy uczeń nie wyniesie nic z zajęć z kimś, kto po prostu „nie nadaje na jego falach”. I podobnie w drugą stronę: nawet najlepszy nauczyciel może po prostu nie przemawiać do pewnych osób. Nie ma w tym nic złego. Jak wiadomo: każda potwora znajdzie swego amatora. Ważnym jest zatem, by mieć świadomość, że nie wszyscy muszą współpracować ze wszystkimi.

Równie istotne jest to, że jeśli jakaś osoba lub jej metoda przekonała naszych znajomych, to niekoniecznie musi się dobrze zgrywać z nami. Podobnie w drugą stronę: najbardziej sympatyczny uczeń z gołębim sercem może jednak powodować u nauczyciela pewien dyskomfort. Z kolei ten, który jest uznawany za „trudny przypadek” przez osobę A, w przypadku osoby B może okazać się strzałem w dziesiątkę.

Zwykle uczę osoby neuroatypowe oraz z różnymi trudnościami w naucze: dysleksją, zaburzeniami pamięci, zaburzeniami przetwarzania słuchowego lub widzenia. Równie często zdarzają się osoby po trudnych przeżyciach dotyczących nauki języka angielskiego czy też po prostu po wielu nieudanych próbach. Takie cechy w ogóle nie przeszkadzają mi w podjęciu współpracy – a wręcz przeciwnie. Bardzo często motywują mnie do działania.

Typy uczniów – dlaczego to takie ważne

Swoją przygodę z nauczaniem języków obcych zaczęłam w roku 2012, a więc przeszło piętnaście lat temu. W ciągu tych lat mogłam dość łatwo zbudować sobie obraz pewnych konkretnych typów uczniów. Dla dobra mojego warsztatu pracy już od dawna nie jest tak, że uczę każdego. Bywa, że po pierwszej lekcji (lub jeszcze przed nią) dochodzę do wniosku, że nie będę kontynuować współpracy. Te lata doświadczeń pokazały, że nie muszę pracować z każdym, jak i nie każdy musi pracować ze mną.

Staram się dobierać moją grupę uczniowską w taki sposób, by przeprowadzone lekcje były płynne, konkretne i bym była w stanie bez wysiłku dostroić moje narzędzia (materiały, metody, ale i sposób ekspresji) do konkretnej osoby. „Bez wysiłku” jest tu kluczowe. Potencjalnie każdy dobry nauczyciel powinien być w stanie uczyć każdego. I tak jest. Nie zawsze jednak warto iść tą drogą. Czasem zdecydowanie lepiej dać sobie spokój już na starcie niż pozwolić, by narastała w nas frustracja.

Nie zawsze chodzi jednak o rezygnację. Bywają sytuacje, gdy typy uczniów powodują, że praca przynosi mi prawdziwą radość i satysfakcję. Jako prywatny nauczyciel języków obcych, mam przywilej współpracować z różnorodnymi osobami, które z różnych powodów chcą doskonalić swoje umiejętności językowe. Jednak nie każdy klient jest idealnym partnerem w procesie nauki. Przez lata pracy odkryłam, że pewne cechy i postawy znacznie wpływają na jakość nauczania oraz wyniki moich uczniów.

Dlatego chciałabym podzielić się moimi refleksjami na temat tego, z jakimi typami klientów najchętniej współpracuję, a których postaw staram się unikać. Typy uczniów z autyzmem czy ADHD są równie zróżnicowane, co tych neurotypowych. Bardzo często pewne konkretne cechy neurotypu czy osobowości uwypuklają się we współpracy.

Klienci, z którymi najchętniej współpracuję:

  1. Zmotywowani i zaangażowani
    Kluczowym czynnikiem, który definiuje mojego idealnego klienta, jest motywacja. Osoby, które mają jasno sprecyzowane cele (np. rozwój kariery, przygotowanie do egzaminu czy potrzeba płynnej komunikacji w obcym kraju), są najlepszymi partnerami w procesie nauki. Klient, który rozumie, że osiągnięcie płynności językowej wymaga czasu, wysiłku i systematyczności, znacznie szybciej robi postępy. Tacy klienci są otwarci na wyzwania, aktywnie uczestniczą w lekcjach i sumiennie odrabiają zadania domowe. Z drugiej strony, bywa też tak, że uczeń początkowo nie wie właściwie, po co się uczy. Jego motywy okazują się niejasne albo ich w ogóle nie ma lub są głęboko ukryte. Pięknie jest patrzeć, jak w ramach postępów wzrasta też motywacja. Pojawiają się nowe pomysły i potrzeby związane z używaniem języka angielskiego. Typy uczniów nie muszą być przecież całkowicie jednoznaczne – to może ewoluować w trakcie zajęć. Zawsze widać jednak pewien potencjał zaangażowania.
  2. Ciekawi świata i kultury
    Język to nie tylko narzędzie komunikacji, ale również brama do innych kultur. Uwielbiam pracować z osobami, które są zainteresowane nie tylko nauką gramatyki i słownictwa, ale także tym, jak język łączy się z kulturą i historią danego kraju. Klienci, którzy zadają pytania o kontekst kulturowy i chcą zrozumieć subtelności języka, uczą się szybciej i bardziej świadomie.
  3. Otwarci na feedback i elastyczni
    Proces nauki języka wiąże się z wieloma próbami i błędami. Moi idealni klienci to osoby, które potrafią przyjmować konstruktywną krytykę i wykorzystują ją do poprawy. Elastyczność w podejściu do nauki, gotowość do eksperymentowania z różnymi metodami oraz chęć słuchania rad sprawiają, że proces nauki staje się bardziej efektywny.
  4. Ci, którzy cenią regularność
    Sukces w nauce języka obcego to efekt regularnej pracy. Cenię klientów, którzy zrozumieli, że systematyczność, nawet w małych dawkach, przynosi lepsze rezultaty niż intensywne, ale nieregularne wysiłki. Dlatego osoby, które potrafią wygospodarować czas na regularne lekcje i samodzielną naukę między sesjami, to idealni partnerzy w mojej pracy.

Klienci, których unikam:

Osoby oczekujące „szybkich wyników” bez wysiłku
Niestety, nie brakuje osób, które chcą nauczyć się języka „w miesiąc” bez zaangażowania w proces. Tacy klienci są często rozczarowani, gdy uświadamiają sobie, że nauka języka to długoterminowy proces. Jeśli ktoś nie jest gotów zainwestować swojego czasu i energii, współpraca staje się frustrująca zarówno dla mnie, jak i dla nich.

Niechętni do przyjmowania feedbacku
Kolejną grupą klientów, których staram się unikać, są osoby, które nie potrafią przyjąć konstruktywnej krytyki. Nauka języka wymaga otwartości na poprawianie błędów. Dlatego osoby, które ignorują wskazówki lub uważają, że już wszystko wiedzą, hamują własny rozwój. Taki brak otwartości na zmiany skutkuje stagnacją, a to demotywuje zarówno ucznia, jak i mnie jako nauczyciela.

Nieregularni i niesystematyczni
Często zdarza się, że klienci zapisują się na lekcje, ale mają problem z regularnym uczestnictwem lub odrabianiem zadań. Taka niesystematyczność utrudnia utrzymanie ciągłości nauki, a efekty są znacznie wolniejsze. Osoby, które nie mają czasu na regularne sesje, szybko tracą motywację i niestety nie osiągają oczekiwanych rezultatów.

Nieprzestrzegający regulaminu 

Jeśli ktoś zobowiązał się do czegoś, to zakładam, że powinien jednak trzymać się tego. To jest moja praca i wkładam w nią nie tylko całe serce, ale również czas. Nie współpracuję z osobami, które tego czasu nie szanują.

Podsumowanie

Jako nauczyciel języków obcych zależy mi na efektywnej, owocnej współpracy, która przynosi wymierne rezultaty. Praca z osobami zmotywowanymi, ciekawymi świata i otwartymi na feedback jest nie tylko satysfakcjonująca, ale też daje realne efekty. Z drugiej strony, unikanie współpracy z klientami, którzy nie mają jasnych celów, nie cenią regularności lub oczekują szybkich rezultatów bez wysiłku, pozwala mi skupić się na uczniach, którzy traktują naukę języka z zaangażowaniem i pasją.

Poziom nie ma tutaj znaczenia. Często uczniowie, którzy zaczynają od zera – nawet dwudziesty raz w swoim życiu – okazują się dla mnie świetnymi kompanami w zajęciach. Patrzenie, jak wzrasta ich pewność siebie czy jak nabierają swobody jest ogromnie motywujące. Uwielbiam towarzyszyć w tworzeniu intuicji językowej kolejnych osób. To naprawdę świetne, kiedy kursant przechodzi z poziomu „uczeń języka” na „użytkownik języka”. Aby to osiągnąć, nie trzeba wcale dobrnąć do poziomu C2.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *