Nauka angielskiego po długiej przerwie

nauka angielskiego po długiej przerwie

Zdecydowanie najliczniejszą grupą uczniów i kursantów są dla Outside the Box osoby, które stoją przed wyzwaniem, jakim jest nauka angielskiego po długiej przerwie.

Kiedyś się tam uczyli, przerabiali w szkole, może nawet zdawali maturę z języka Szekspira, ale później lata nieużywania zrobiły swoje…
Takie osoby często czują, że powinny zaczynać od totalnego początku, chociaż wiele zagadnień przecież kojarzą i mają jakiś tam zakres leksykalny (przynajmniej w opcji biernej wiedzy, czyli rozumieją, ale niekoniecznie potrafią sami z siebie wydobyć słówka).
Według teorii takich kursantów nazywa się false beginners (fałszywie początkujący). Wszak nie są oni ani na poziomie początkującym, ani wyżej. Niektóre, skrajne przypadki podchodzą też pod grupę tzw. wiecznie początkujących (zaliczamy do nich całe grono uczniów, którzy mieli długą przerwę w kontakcie z językiem i ich wiedza spadła do niskiego poziomu, ale również tych, którzy z wielu względów nie czynią znaczących postępów mimo nawet braku przerwy).

Jak poradzić sobie z problemem false beginners? Co zrobić, jeśli ów problem już nas dopadł, ale naprawdę poważnie myślimy o swoim rozwoju językowym i zależy nam, by wydostać się z tego nieszczęsnego czarnego punktu?

Nauka angielskiego po długiej przerwie

Nauka angielskiego po długiej przerwie może okazać się trudniejsza niż się wydaje. Trudno się nie zanudzić, a przy zagadnieniach, które przecież teoretycznie powinniśmy pamiętać np. ze szkoły, narasta frustracja. Nie taki diabeł straszny. Ze wszystkim można sobie poradzić. Kluczem jest tu nastawienie oraz mądry, doświadczony nauczyciel, który potrafi dobrać nam odpowiednie zadania. Osobom po długiej przerwie jednak zdecydowanie odradzam ograniczenie nauki do pracy własnej. Konieczna będzie tu osoba mogąca sprawdzić braki oraz poprowadzić nas tak, by szybko je nadrobić. I motywować, motywować, motywować!

Jak zacząć? Jak przypomnieć sobie materiał, który gdzieś tam przecież jeszcze świta? Jak nie wrócić do punktu wyjścia porzucając naukę ponownie?

  1. Będę brutalna. Samo myślenie „teraz będzie lepiej, uda mi się, nie rzucę” nic nie daje. Po prostu zero, nic. Kojarzysz osoby, które każdej wiosny kupują nowe buty do biegania, bo już, już, tym razem na pewno zaczną znowu biegać? A potem trzymają parę wygodnych snikersów w szafie aż całkowicie o nich zapomną i już w kolejnym marcu [lub styczniu] zamówią nową parę? Albo tych, którzy już teraz na pewno zapiszą się na jazdy doszkalające i wrócą za kółko? Zasada z uczeniem się jest taka sama. Nie oszukuj się. Bądź racjonalny.
Przemyśl dokładnie dwie rzeczy:

A. Dlaczego właściwie zrezygnowałeś poprzednim razem? Nie byłeś juz zainteresowany? Zaszłaś w ciążę? Zmienił się status finansowy i nie starczyło pieniędzy? Zabrakło czasu? Postępów? Motywacji? Chęci? Angielski nie był potrzebny? Powodów może być wiele. Nie ma natomiast czegoś takiego jak „jakoś tak wyszło”. Miałeś się nie oszukiwać, pamiętasz?

B. Dlaczego chcesz wrócić do nauki? Do czego i jak bardzo potrzebny ci ten język? Zmiana stanowiska? Ambicja? Presja otoczenia? Chęć podróżowania? Znów: powód może być dowolny, byle prawdziwy i konkretny.  Statystyki wskazują, że osoby z podejściem „sam nie wiem” lub „bo wszyscy znają angielski…” i tak zazwyczaj rezygnują w ciągu trzech pierwszych miesięcy po powrocie do nauki. Szkoda zatem twojego czasu i pieniędzy. Lepiej zajmij się szydełkowaniem. Tutaj postępy zadziałają o wiele szybciej.

2. Dokonaj analizy swojego AKTUALNEGO POZIOMU.

„Eeee…kiedyś to byłem na B2”. Kiedyś było kiedyś, ale ważne jest teraz. Doświadczony nauczyciel/lektor/korepetytor/metodyk na pewno pomoże ci przez to przejść i oszacuje twoje aktualne umiejętności. W ten sposób będzie łatwiej wystartować. Nie nadziejesz się na rzeczy oczywiste ani nie utopisz się w kałuży o głębokości powyżej aktualnych możliwości. W końcu ma być przyjemnie i efektywnie, więc nie ma się co porywać z motyką na słońce, prawda? Różnica w poziomie wiedzy może być mniejsza niż ci się wydaje. Ale może być też ogromna.

3. Uporządkuj stare materiały i notatki

Co z nimi zrobić? Są dwie szkoły. Obie mają swoje plusy i minusy. Najlepiej znaleźć rozwiązanie najlepsze dla siebie.

A. Skoro już za nie zapłaciłeś, to szkoda, żeby się zmarnowały. Możesz je wykorzystać – głównie chodzi tu o kserówki, podręczniki, nagrania, czy listę zapisanych linków. Kiedyś się sprawdzały, a i mózg lubi piosenki, które już zna. Nauka z własnoręcznie sporządzonych notatek bywa dużo skuteczniejsza niż nowe, gotowe materiały (np. podręczniki czy losowe aplikacje). W przeglądamy to, co sami stworzyliśmy, więc dużo łatwiej jest zrozumieć skróty myślowe i wejść w ten sam tryb. Mało tego! Często takie notatki działają jako bodziec i otwiera pozornie utracone pokłady wiedzy. Do tego ta metoda popiera ruch zero waste, więc i dobrze dla ekologii, i dla portfela.

B. Właściwie to nie zaglądałeś do tych rzeczy już od dawna, więc i teraz pewnie nie zajrzysz. Wyrzuć je, żeby nie ciążyły i nie przywoływały negatywnych skojarzeń z porzuceniem nauki. Może lepiej zbudować sobie przeświadczenie o nowym początku bez żadnych obciążeń?

Wybór należy do ciebie. Zdecyduj, która z opcji działa na ciebie bardziej efektywnie. Możesz też początkowo skorzystać z A, a później jednak pozbyć się rzeczy, jeśli uznasz, że faktycznie nie są ci do niczego potrzebne.

4. Znajdź nauczyciela bądź szkołę językową. Powtarzam: nie oszukuj się! Sam się nie zmotywujesz na dłuższą metę. Zobowiązanie do uczestnictwa w zajęć doda ci kopa na rozruch. Skoro opcja wykupienia spotkań z trenerem personalnym na siłowni działa tak motywująco, sytuacja będzie analogiczna z trenerem umiejętności językowych. Taka pomoc jest po prostu nie do przecenienia. Pamiętaj też, że doświadczony nauczyciel/korepetytor raczej wie, jak z tobą pracować – nie jesteś sam w tym problemie.

5. Przy ewentualnych powtórkach konieczni dodaj nowe, wciągające elementy. Dodawaj nowe słówka, zagadnienia tematyczne bądź gramatyczne, nieznany dotąd akcent. Bobudzisz dzięki temu więcej obszarów w mózgu, a nauka, zwłaszcza nauka angielskiego po długiej przerwie,  stanie się efektywniejsza.

6. Nie poddawaj się.

Stwórz nowe nawyki, wypracuj systematyczność. Zauważaj postępy. Ważne są też krótkoterminowe cele językowe. Np. „w tym tygodniu nauczę się wreszcie poprawnie wymawiać dźwięk shwa”, „zapoznam się wreszcie w wykresem IPA [międzynarodym alfabetem fonetycznym]

Jak widzisz, nauka angielskiego po długiej przerwie nie jest niemożliwa, a nawet może okazać się odświeżająca i budująca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *